niedziela, 13 grudnia 2015

CZY TO KONIEC?








Moi drodzy, chciałabym wam niezmiernie podziękować za każde komentarze, których było niewiele. 
Tak jak brzmi tytuł, tak, koniec tego dennego fan fiction o Janie Dąbrowskim. Mogłabym tu napisać, że nie mam pomysłu na to opowiadanie, ale takie mam lecz nie mam tak jakby, motywacji? Widzę po was, że niezbyt podoba wam się to opowiadanie, więc je skończę. Może historia nie była zbyt rozwinięta, ciekawa oraz pełna optymizmu i profesjonalizmu, chciałabym wam podziękować z całego serducha, że byliście ze mną ten czas, w którym publikowałam moje wypociny ;) 


Tak na koniec... Mam dla was małą niespodziankę, a mianowicie to nie jest koniec moich starań.




 Nowe fan fiction o Niall'u Horanie. Jest na Wattpadzie, ale później opublikuje rozdziały  na Blogspocie :


http://sorry-but-im-a-stripper.blogspot.com/

  https://www.wattpad.com/myworks/54058405-sorry-but-i%27m-a-stripper




Mam nadzieję, że do zobaczenia! 






Kocham, Ewa <3 

sobota, 24 października 2015

Rozdział 9

- Dużo rzeczy o mnie jeszcze nie wiesz.- mruknęłam z niezadowolenia, że przeszkodził mi mój ulubiony dotychczas rytuał.
-To mi powiedz- Podszedł bliżej i zaczął mi się przyglądać.
-Jasiek do cholery! Czy ty nie widzisz co tu się dzieje? Nie mogę  się przywiązywać do kogokolwiek.- Przygryzłam wargę, chcą powstrzymać łzy napływające mi do oczu. Na wspomnienia sprzed kilku lat, łzy zaczęły cieknąć strumieniami po moich policzkach a ja nadal bardzo mocno trzymałam wargę w moich zębach. Chciałam zapomnieć. Zapomnieć o tych wszystkich, którzy kiedyś dawali mi szczęście kiedy byłam w potrzasku, ale tak się nie da. Nie da się zapomnieć o tych, z którymi spędziło się najlepsze chwile życia. Po prostu się nie da. Wiktoria pewnie ułożyła sobie już życie. Chciałabym pojechać, zobaczyć co u niej. Tego też się nie da zrobić, bo nie mam pojęcia gdzie mieszka i czy jeszcze żyje. Chciałabym zobaczyć co u Radka. Mojego najlepszego przyjaciela, z którym mogłam pogadać o wszystkim i o niczym, zawsze mnie słuchał, zawsze słuchał jak gadałam o chłopakach z naszej szkoły, zawsze. Jednak to ,,zawsze'' minęło. I to bardzo szybko. Poczułam ciepło otulające mnie z każdej strony. Nim się zorientowałam stałam wtulona w mojego przyjaciela i płakałam. Płakałam, bo musiałam. Musiałam się wypłakać, nie robiłam tego od roku, nie lubiłam się
użalać nad sobą.
-Może odprowadzę Cię do domu?- Spytał się w tym samym czasie odsunęłam się od niego wycierając oczy. Cieszyło mnie to, że nie pytał co się stało, że płakałam. Kiwnęłam głową i w ciszy szliśmy w stronę mojego domu. Poruszaliśmy się wolnym krokiem i po 15 minutach byliśmy pod moim domem. O dziwo światła były zgaszone a przecież moja mama już miała być w domu.
- To cześć- Powiedziałam i ruszyłam do furtki.
-Czekaj! Tak bez pożegnania?- Rozłożył ręce w zachęcającym geście.
-No okej. Powiedz reszcie, że się źle czułam i poszłam do domu.- Przytuliłam się do niego i pobiegłam do drzwi domu od razu machając chłopakowi.
Drzwi do domu były otwarte, co było dziwne.
-Mamo?- Spytałam ale odpowiedziała mi cisza. Zaczęłam chodzić po parterze szukając mojej mamy ale jej nie było.
-Maamoo!? - Krzyknęłam już nieco głośniej. Poszłam schodami do góry i poszłam do pokoju mamy.
Było ciemno i byłam już pewna, że śpi
-Mam...- Urwałam gdy zapaliłam światło i doznałam paraliżu ciała. To co zobaczyłam przeszło wszystkie oczekiwania, a mnie opanował smutek. Podbiegłam do mojej mamy siedzącej na krześle. Z ust kapała jej krew a ja byłam wstrząśnięta. Sprawdziłam puls... którego nie było. Ciśnienie w moich żyłam osiągnęło już chyba maksymalne ciśnienie kiedy zobaczyłam kartkę z napisem:




Witaj ponownie Ewo 
                                           Luke xxx
                           

W tym momencie nic mnie już nie obchodziło. Zabrał mi ostatnią osobę, którą miałam. Moją mamę.
-Zabije Cię skurwysynu!!!!!- Krzyknęłam na cały dom i biegiem ruszyłam do mojego pokoju. Podeszłam do biurka i wyjęłam scyzoryk oraz broń. Nie obchodziło mnie, że zabije człowieka. W tej chwili nie obchodził mnie już nic. Wybiegłam z domu zatrzaskując drzwi. Zaczął padać deszcz, a ja wyszłam przed dom, na ulice. Klękłam i zaczęłam płakać, jeśli to tak można nazwać. Mój szloch mieszał się z moimi krzykami i wyzwiskami jakie sypały mi się z buzi. Patrzyłam tępo w niebo i zaciskałam ręce w pięści przysięgając sobie, że go zabije, Osobiście go zabije. Właduje w niego cały magazynek, wybiorę wszystkie wnętrzności i napcham watą, a później powieszę go na ścianie.
Schowałam moje narzędzia do spodni i schowałam twarz w ręce. Nie mogłam opanować płaczu. Łzy błagały o to, by wyjść na zewnątrz. Wstałam, nie obchodziło mnie, że byłam mokra. Stanęłam pod drzewem i zastanawiałam się co zrobić pierwsze. Zabić go i zadzwonić do Jaśka cz na odwrót. Wybrałam druga opcję. Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam jego numer.

Sygnał

Odbierz!!

Sygnał

-Cześć wszystko w porządku? - Usłyszałam głos po drugiej stronie.
-Słuchaj... Nic nie jest w porządku. To co teraz zrobię może odmienić moje życie ale pamiętaj, że was uwielbiam. Rozłączyłam się. Ruszyłam w stronę mojego garażu i wsiadłam do mojego Audi a7 i skierowałam się do banku z którego wypłaciłam moje wszystkie pieniądze. Telefon cały czas wibrował ale ignorowałam to. Gdy już miałam wsiadać do auta coś mnie zatrzymało.
-Co ty do kurwy robisz? - Spytał Jasiek.
-To co powinnam.- Odepchnęłam go i wsiadłam do auta, ruszając z piskiem opon sprzed banku. Przede mną 2 godziny drogi. Nic mnie nie zatrzyma przed zabiciem tego skurwysyna.



_________________________

Dam ! dam ! dam! 
Trochu w innym klimacie niż zwykle ale myślę, że wam się spodoba.
Przepraszam, że rozdziały są rzadko dodawane ale w tej chwili mam problemy osobiste, które są bardzo poważne i nie daje rady. Przepraszam. :c 
















niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozdział 8

30 minut po zaczęciu rysowaniu jakiś bzdur na ścianie jakiegoś starego budynku i gadania o byle czym zrobiłam się głodna.
-Ejejej! Idziemy do jakiejś knajpki bo bym cos zjadła?- Spytałam z nutką nadzieji, że się zgodzą.
-No okej.-Powiedział Filip patrząc się na Karolinę.
-Co ja z tego będe miał?- Spytal się Jasiek. Długo sie nie zastanawiając odpowiedziałam:
-Kopa w dupe- Wystawiłam mu język i ruszyłam do Samochodu Klaudii.
Usiadłam z przodu, Karolina na kolanach Filipa, a obok nich Jasiu i Maciek. Klaudia po 15 minutach zatrzymała samochód pod jakąś knajpką. Wysiedliśmy i skierowaliśmy się w strone budynku. W pospiechu wybralismy stolik, ponieważ byliśmy wszyscy głodni. Po dłuższej chwili podeszła do nas kelnerka .
-To co zamawiacie? - Spytała Klaudia a wszyscy  coś zamawiali i nadszedł czas na mnie.
- Fante i Bagietkę z czosnkiem.- Uśmiechnęłam się do kelnerki, która chyba była zajęta podywaniem Jasia niż słuchania mnie.
-A tak, co zamawiasz?- Powórzyła z irytowaniem
-Przeprawszam ale nie przeszłysmy na ,,T'' .(Nie wiem jak to się pisze xD) Uniosłam ze zdziwienia brwi do góry.
-No dobrze to co ,,pani'' zamawia?- Mocno zaakcentowała słowo ,,pani''.
-Fante i Bagietke z czosnkiem. - Powtórzyłam i popatrzyłam się na Klaudie, która zrobiła się cała czerwona od powstrzymywania śmiechu. Kelnerka odeszła w międzyczasie zarzuciła włosami do tyłu by zwrócić na siebie uwagę.
-Co to było?- Zapytała Klaudia. Po chwili czułam coś mokrego i klejącego na brzuchu.
-Oj tak bardzo przepraszam.- Zakryła dłonia usta i zaczęła wycierać mi brzuch wypinając się przy tym do mojego przyjaciela Jasia.
-Zabierz te łapy ze mnie albo Ci je odetne- Warknęłam i popatrzyłam się w strone chłopaków którzy także zaraz wybuchnął śmiechem.
-A może tak grzeczniej ?- Spytała się brunetka
-Sory ale do chama trzeba po chamsku.- Syknęłam w jej strone i odwórciłam sie do Karoliny, tóra temu wszystkiemu się przyglądała.
- I tak twój kolega mnie przeleci- Usłuszałam szept przy moim uchu. Nagle poczułam dziwne uczucie. Zazdrość ? Nie... chyba. W tym momencie nie wytrzymałam. Wstałam szybko z fotela, złapałam brunetkę za jej bluzkę z dekoldem i przygniotłam do ściany.
-Słuchaj, jeśli myślisz że...- Nie dokończyłam bo zostałam mocno pociągnięta za włosy. Tak nie może być. Wyrwałam się i to teraz ja trzymałam ją mocno za włosy blosko skury.
-Pogadamy na zewnątrz.- Warnęłam jej w twarz i pociągłam mocno do siebie trzymając rękę przy biodrze. Puściłam oczko do Jasia który siedział w osłupieniu.
-Puszczaj mała zdziro!- Wykrzyczała kelnerka, gdy zaczęłam iść w stronę wyjścia razem z jej włosami które trzymałam w rękach, nisko przy biodrze także bruneta musiała się nieco schylić. W tej sytuacji nie panowałam nad sobą i nie myślałam nad konsenkwencjami mojego czynu. Gdy byłam na zewnątrz popchałam brunetkę na ziemię i stanęłam pod ścianą.
-Jesteś za bardzo wybuchowa. - Powiedziała i zaczęła się obczepywać z piasku.
-Zejdź mi z oczu.- Powiedziałam bez zastanowienia i ruszyłam w strone mojego ulubionego sklepu by kupić papierosy. Nie musiałam długo iśc by dotrzeć do celu. Podeszłam do kasy i zauważyłam zaprzyjaźnionego sprzedawcę.
-Dzieńdobry -uśmiechnęłam sie do staruszka. Mimo wieku nie brakuje mu humoru.
-A dzieńdobry panienko Ewo! Jak ja panienki dawno nie widziałem!- Wszedł zza lady by mnie uściskać , po chwili poszedł na swoje miejsce.
-Poprosze Black Devil Pink
-Wiesz, że nie powinienem Ci ich sprzedawać ale znam Panienkę i wiem że Panienka mnie nie wyda, ponieważ panienki mama mnie ukatrupi ale mam nadzieje , że Panienka rzuci palenie  gdyż to szkodzi zdrowiu. Pamiętam jak ja paliłem to było chyba w 95, o! Nie w 96 ale nie zawracam juz Panience głowy.- Uśmiechnął się a ja dałam mu pieniądze na lade i krzyknęłam
-Dobranoc!- Gdyż była juz godzina 22 i się powoli ściemniało to skierowałam się do mojego ulubionego miejsca. Murek. Tak dla was murek może sie wydawac mało interesujący lecz ja spędziłam tam te chwile w których się zalamywałam i nie miałam na nic siły. Po prostu siadałam tam i mogłam sobie myśleć o wszystkim i nikt mi nie przeszkadzał.
Gdy byłam już pod murkiem oparłam się o niego spuściłam głowę w dół i zamknęłam oczy. W głowie przelatywaly mi obrazy z przed chwili , jak kupiłam fajki, jak potraktowałam ta dziewczynę
 Zaśmiałam się na to wspomnienie lecz nadal różne sytuacje przeatywały mi przed oczami. Otworzyłam szeroko oczy czerpiąc powietrze jak tylko się dało. Sięgnęłam do kieszeni wyciągając z niej rzecz którą kupiłam. Wyciągnęłam jednego papierosa i odpaliłam zapałkami które zawsze tu zostawiam. Mocno się zaciągnęłam i gdy wypuściłam dym z ust usłyszałam znajomy głos:
-Nie mówiłaś, że palisz.




_____________________________

HEJ HEJ CZEŚĆ SIEMANECZKO ELDO PRESIDENTO! Powracam! Tak wbijac na Ask'a i zadawać pytania korniszony! 

niedziela, 19 lipca 2015

Liebster Blog Award

Zostałam nominowana do Liebster Blog Award :D 




Pytania:



1.Od kiedy piszesz swoje opowiadanie?
2.Co lub kto zainspirował Cie do pisania?
3.Największy życiowy sukces?
4.Dotkliwa porażka?
5. Czego Ci brakuje?
6.W czym jesteś dobra?
7. Czy uważasz, że jesteś ładna?
8. Jesteś sobą czy zakładasz maski?
9. Wyobraź sobie, że jesteś owocem. Jakiego smaku i koloru sok można z Ciebie wycisnąć?
10.Twoja wymażona praca to...

Odpowiedzi : 
1.Swoje opowiadanie piszę od marca? Jeśli dobrze pamiętam:) 
2. Nic mnie nie zainspirowało. Takie to na spontanie było.
3. Nie mam żadnego życiowego sukcesu. 
4. Sama nie wiem. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
5. Brakuje mi osoby, która mnie wesprze.
6. Jestem dobra w bieganiu i wkurzaniu Klaudii S. ( Tak o tobie mówie plebsie ) 
7. Nie.
8. Jestem zawsze sobą.
9. Smak to napewno by był kokosowy a kolor biały :) 
10. To... Psycholog lub praca w spa xDD 

Pytania do was : 
1. Czy jesteś dobrym człowiekiem?
2. Co Cię denerwuje ?
3. Bez czego nie wyobrażasz sobie życia?
4.  Kto lub co sprawiło, że piszesz bloga ?
5Ile czasu dziennie spędzasz przed komputerem?
6. Twój ulubiony kolor?
7. Masz zwierzątko? Jak tak to jakie?
8. W czym jesteś dobra ?
9. Do której klasy pójdziesz po wakacjach?
10. Kot czy pies ? 




Nominuję :
http://thankyoujd.blogspot.com/
http://givemelovelikehe.blogspot.com/
http://niby-zwykla.blogspot.com/

Pozdrawiam! :] 

niedziela, 21 czerwca 2015

Mam ważną sprawę. Myślałam nad rozdziałem i tak wpadłam na pewnien pomysł. Zbliżaja sie wakacje i macie do wyboru... rozdział co 2 dni i bedzię taki jak rozdział 7 lub co 5\4  dni i dłuższy? to zależy od was :3    Dziękuję za 1700 wyswietleń!! Łooo! dziękuje i pozdrawiam korniszonki :*







niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 7

Przebudziłam się przeciągle ziewając. Przetarłam ręką oczy żeby  przezwyczaiły sie do światła dziennego. Wstałam z mego łoża i pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam godzine na telefonie  7:11 Wow! 4 minuty przed budzikiem! Aż miałam tą satysfakcje, że wstałam wcześniej. Poczłapalam do łazienki załatwić swoje potrzeby i od razu rozczesalam włosy.  Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam przy stole. Po skończonym śniadaniu poszłam się ubrać i ruszyłam w droge do szkoły.





____________________________

Szłam do łazienki szkolnej, gdy ktoś od tyłu przytulił się do mnie. Spojżałam w górę i zobaczyłam, że to Jasiek. Nie byliśmy parą ale traktowałam go jak brata, znaliśmy się krótko ale między nami powstała więź. Obróciłam się przodem do niego i wtuliłam się w jego męskie ramiona. 
-Widze, że Dziwka znalazła sobie kolejnego klijenta. Tylko szkoda, że tak przystojnego. -Natalia puściła oczko do Jasia.
-Spierdalaj.- rzucił Janek, na co Natalia prychnęła i odeszła.
-Widzę, że juz się do niej przezwyczaiłeś.- Uśmiechnęłam się do chłopaka.
- A ja widzę, że dalej jej się nie postawiłaś.- Uwolnił mnie z uścisku. Zadzwonił dzwonek na lekcje, pomachałam Jankowi, ponieważ szedł na swoją lekcję. Aktualnie miałam matematyke więc skierowałam się do gabinetu matematycznego. Nie lubiałam matematyki, a zwłaszcza nie wiedziałam o co w niej chodzi. Dla mnie zadania matematyczne mają treść typu: Franek ma 2 rybki, Stefan ma 4. Ile rybek ma Władek? No WTF? Ja tego po prostu nie rozumiem. Doszłam do klasy akurak kiedy nauczycielka otwierała drzwi. Zajęłam swoje miejsce i cała lekcja minęła spokojnie oprócz jednej świetnej wiadomości. ZDAŁAM! Tak, to co słyszycie, zdałam! Wybiegłam z kalsy i szybkim krokiem szłam w stronę klasy Janka. Gdy już go zobaczyłam podbiegłam i radośnie rzuciłam mu sie na szyje.
-Ło, ło, ło, co ty taka napalona na mnie.- Zapytał kładąc ręce w mojej tali.
-No chyba nie. Mam dla Ciebie dobrą wiadomość.
-Jaką?-Spytal z nutka nadzieji w glosie.
-Zdała do nastepnej klasy! - Oderwałam się od niego i zaczęłam tańczyć
-Brawo! Ja też.- Przybiliśmy sobie piątki i zaczęliśmy obydwoje tańczyć na środku korytarza.
Po skończonych zajęciach pojechałam z Jankiem do domu, o dziwo nie wiedzialam dlaczego karoliny nie było w szkole. Gdy podjechaliśmy pod mój dom spytałam sie Jaśka
-Wpadniesz na kawe?
-Sory, nie pije kawy.-Uśmiechnął się
-No okej. -Już miałam wysiagać gdy nagle rucił:
-Ale herbate zawsze.
-To chodź.- chłopak wyszedł z auta i kierując się za mną w stronę dzrzwi. Gdy je otworzyłam podszedł do stolika i zapytal:
-Kiedy Twoja mam wraca?
-Za pare dni. Juz nawet nie licze, bo mnie to już nie obchodzi
-Achaaa.- Zrobił mine jakby nad czymś myślał. -Czyli jesteś dzisiaj sama?.- Podniósł jedną brew.
-Taaak
-To idymy po ekipe i lecim robic Graffiti!
-Oki to lecimy! Tylko masz spray?
-Jeszcze się pytasz...
Nawet nie zrobiłam mu herbaty, a wyszliśmy z domu i udaliśmy się do miejsca gdzie mieliśmy się wszyscy spodkać,
Gdy była już cała ekipa spytałam
-To co malujemy?
-To co chcesz.-Oznajmiła mnie Karolina, po czym wzięłam się do roboty. 









______________
Eldo! Czy to ktoś czyta? Jakos nie widzę :( Aktywnośc spada. Wiem, że to przez to,że nie dodaje rozdziałów ale przepraszam najmocniej jak moge. Miałam trudny okres w zyciu jaki się czasami miewa. Przepraszam jeszcze raz i obiecuję poprawe! Pozdrawiam Ewa <3  Ask 8))  Wbijać na fajnego bloga!   ------> http://love-makes-usliars.blogspot.com/#_=_



piątek, 15 maja 2015

Rozdzial 6


    

-No okej.- Powiedziałam po czym ruszyłam do kuchni po pustą butelkę po winie. Usiedliśmy w kółku na podłodze. Wąłczyłam piosenkę  Swedish House Mafia vs Tinie Tempah Miami 2 Ibiza.
-Ty kręcisz!-Powiadomił mnie Maciek. Położyłam butelkę na środku naszego kółka i zaczęłam kręcić, wypadło na Klaudię.
-No bejbe! Dawaj rajty.- Krzyknęłam entuzjastycznie. Klaudia podwinęła sukienkę pokazująć swoje długie nogi. Złapała za końce i zsunęła je z Siebie. Zajęła swoje miejsce i rzuciła mi rajtuzy. Uśmiechnęłam się chytrze i podałam jej butelkę. Klaudia zakręciła i wypadło na Janka.
- No, kochany. Koszuleczka leci do mnie.- Chłopak szybko ściągnął z siebie koszulke ukazująz mięsnie. Aż mnie zatkało. Miałam na twarzy tzw. Banana (XDDD) Wziął butelkę i zakręcił. Aż się zaczerwieniłam.
-Hyhy.. Ściągasz sukienkę.- Powiedział i pomógł mi wstać.
-Na trzeźwo, nigdy! - krzyknęłam i poszłam do kuchni po wódkę. Piłam z butelki nawet nie zauważyłam że jestem sama w kuchni z Jankiem. Złapałam w rękę butelkę wódki i zaczęłam znowu pić.  Po chwili urwał mi się film.






                                                    _____________________________

Obudziałam się na czymś miękkim. Bardzo miękkim. Otworzyłam oczy. Tak to był dywan u mnie w pokoju. Obok mnie leżał Jasiek. Nie chciałam go budzić i wstałam. Podeszłam do lustra, aż sie przestraszyłam. Byłam w bieliźnie i wyglądałam jak potwór. Ubrałamluźna koszulkę i gdy weszłam do łazięki aż sie przestraszyłam. To przerosło moje oczekiwania. Klaudia. Leżała w wannie z nadmuchanymi prezerwaywami. Świetnie. Wszystko było by dobrze gdyby nie to, że miała na sobie chytry usmieszek jakby cos robiła w nocy. Nie wnikam. Zrezygnowana zeszłam do kuchni i tam też czekała mnie niespodzianka. Karolina leżała na blacie. Zwisała jej jednia ręka i noga. Wręce trzymała wino. Zastanawiał mnie jedno. Gdzie sa do cholery chłopcy?! Przeszukiwałam pomieszczenia i zostało mi ostatnie. Pokó mamy. O nie, tylko nie to. Weszłam do pokju . ZATKAŁO MNIE. Na łóżu mojej mamy leżeli Maciek i Filip, przytuleni do siebie. Ja pierdole co oni robia ze swoim życiem?!
Wyszłam i wróciłam do swojego pokoju. Jasiek spał na dywanie. Nie miałam się gdzie przebrać. Pomyślałam jak śpi to nic nie zobaczy. Wyjełam z szawki ciuchy i odwróciłam się. Ściągnąłam stanik z bluzką, gdy juz miałam zakładać czyste ciuchy usłyszłam:
-Masz fajne plecy. Pokarzesz też przód? Chce zobaczyc czy też jest taki fajny.- Strasznie sie wystraszyłam ale jak najszybciej mogłam założyłam na siebie kowszulkę.
-Fajnie to tak podglądać?- Spytałam.
-Ciebie? Zawsze.- Jasiek zawsze dąży do tego żeby mnie sprowokować. Wstałam i wyszłam  z pokoju sie napić. Suszyło mnie, tak miałam takiego kaca jak nigdy. Ale powiem jedno, Z tą ekipą imprezuje się jak z żadna inną! Zeszłam po schodach i usłyszałam mamrot Karoliny. Bez wysiłku ściągnąłam ją z blatu i położyłam na kanapie. Zrobiłam sobie musli. Usiadłam przy wysepce kuchennej i usłyszałam kroki. To najprawdopodobniej Janek. Nie myliłam się. Usiadł kołomnie i oparł głowę o moje ramię.
- Ta noc była wspaniała. - Powiedział wzdychając.
- Co masz na myśli.- Wystraszyłam sie na myśl o tym, że mogliśmy to robic jeśli ja straciłam nad soba kontrolę.
- Chodzi mi o to że jesteś miekka i fajnie całujesz. -Wychrypiał.- Chętnie bym spróbował jeszcze raz. - Oznajmił mnie, a ja juz nie wytrzymałam. Gdy janek dał głowę na blat to ja dyskretnie nalałam wody do miseczki i co zrobiłam? No a co się będe! Oblałam go. Chłopak zaskoczony podniósł głowę. Ja zaczęłam sie śmieać tak że chyba gdyby byli trzeźwi to bym ich pobudziła. Nagle poczułam jak ktos mnie unosi. Zobaczyłam ukratkiem jak Klaudia wychodzi z łazięki a Ja z Jankiem zastępujemy jej miejsce. Ten debil wrzucił mnie do wanny, trzymał mnie i lał mnie wodą.
-Ty ....ty... - Nie mogłam dokończyć bo lał mnie woda po twarzy.
-Janek! Patzr! O Jezu!.- Wykiwałam go wskazując palcem za jego plecy. On momentalnie sie odwrócił a ja wykorzystałam chwicę nieuwagi i pociągnęłam go do siebie. To był największy błąd jak w życiu popełniłam bo patrzyliśmy teraz sobie w oczy. Wiem jak to się skończy. Zamknęłam oczy i poczułam jego wargi na moich.
-A co tu sie wypraiwa ?!? - Usłyszałam głos ...



________________________


Przepraszam, że krótki ale chciałam cos napisać. Mam teraz dużo na głowie i nie daje rady. PRZEPRASZAM . POZDRAWIAM EWA <3